maja 08, 2021

Przekichana wiosna

Pewnie niektórzy z was wiedzą, jak to jest, gdy pora roku jest wrogiem. Wiele osób co roku z niepokojem myśli o zbliżającej się wiośnie, a co za tym idzie – o alergii, która w tym okresie dręczy wielu z nas. Jedną z takich osób jestem ja. Niestety katar alergiczny męczy mnie przez większą część roku, jednak wiosna to czas szczególny, gdy objawy się nasilają. To jedyne miesiące w ciągu roku, gdy kupuję zapas tabletek, a w kieszeniach zawsze mam minimum dwie paczki chusteczek higienicznych. Chusteczki przyjacielem alergika – szczególnie takiego, u którego nieustające kichanie jest jednym z głównych objawów. Jednak w domu czasami się poddaję, odstawiam chusteczki na bok i korzystam z papieru toaletowego. Niech pierwszy rzuci rolką ten, kogo nigdy katar nie zmusił do takiego kroku.

W czasach pandemii sytuacja jest o wiele gorsza. Nie jestem antymaseczkowcem, jednak muszę przyznać, że chodząc w maseczce, katar znoszę znacznie gorzej. I istnieje spore ryzyko nakichania sobie w maseczkę :( Ponadto ludzie nieufnie patrzą na osoby z jakimikolwiek objawami chorobowymi. Kiedyś wystarczyło wypowiedzieć słowo alergia i ludzie przestawali się bać, że właśnie zarażam ich grypą. Niektórzy okazywali nawet zrozumienie, proponowali chusteczkę albo tabletkę. Wtedy takich gestów nie doceniałam, a teraz myślę o nich z tęsknotą. Teraz, gdy jest się narażonym na nieufne spojrzenia ludzi wokół i trzeba się ukrywać z każdym kichnięciem.

Czytałam kilka dni temu artykuł (link), w którym padło stwierdzenie, że może należy wypraszać ze sklepów osoby z objawami chorobowymi. Prawdopodobnie chodzi tu głównie o objawy wskazujące na wirusa, który pojawił się w naszym życiu ponad rok temu. Jednak, czy ktoś pomyślał o osobach, które cierpią z powodu kaszlu palacza, o astmatykach, alergikach albo po prostu o osobach, które coś właśnie zadrapało w gardle? Jak takie osoby mają żyć, w sytuacji, gdy nie będą mogły nawet pójść do sklepu? Czy osoba rzucająca takimi pomysłami pomyślała o tym, że nie każdy z wypiekami na twarzy, kaszlący czy dyszący, jest chory na wirusa? Prawdopodobnie nie pomyślała… 

Patrząc dzisiaj w lustro, widzę swoją twarz trochę inną… Mam czerwone policzki, czerwony nos, spękane usta… Lekko dyszę, ponieważ przez zatkany nos ciężko mi się oddycha. Czy to oznacza, że nie mogę wychodzić z domu? Pewnie niektórzy by tak uznali… Rozumiem strach, który towarzyszy ludziom, ale może czas przypomnieć sobie o zwykłej życzliwości i o tym, że świat nie kręci się tylko wokół wirusa. Alergicy, trzymajcie się! Niech zapasowa paczka chusteczek zawsze będzie z wami! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Jeżyk w literatce , Blogger